W nieznane...

Sobota, 10 października 2015 · Komentarze(4)
Kategoria Niemcy
Uczestnicy
Poprzedni tydzień spędziłam w Niemczech, a dokładnie w Leverkusen u rodziny Dawida. W tej części Niemiec, a konkretnie w Westfalii jeszcze nie byłam, więc okolica było dla mnie całkowicie nieznana. Miasto inne niż Police, zupełnie inne niż Szczecin, więc ciekawiło mnie bardzo. Zawsze to nowe kąty, ludzie, architektura. Leverkusen to znane na całym świecie miasto przemysłowe, z którego wywodzi się międzynarodowy koncern chemiczno-farmaceutyczny Bayer AG. Ale Leverkusen to znacznie więcej – to miasto, w którym można doskonale wypocząć, pięknie położone u podnóża Bergisches Land, miasto, w którym wielkomiejska atmosfera tętniącej życiem metropolii przeplata się z małomiasteczkową sielanką.
Nie zabrałam swojego roweru, siostra Dawida użyczyła mi swój bicykl. Jechało się na nim niezwykle przyjemnie, miał 7 przerzutek, bardziej miękkie siodełko i wyżej kierownicę niż ma mój rower. 
No to jedziemy. W planach jest Zamek Morsbroich w którym chętnie ślubują młode pary. Akurat była sobota, więc wszędzie pozowały do zdjęć pary młode. Doskonałym elementem dekoracji do pamiątkowych zdjęć była fontanna vis a vis budynku.
W Morsbroich, pięknym pałacu myśliwskim oddalonym zaledwie kilometr od centrum miasta, mieści się także Miejskie Muzeum Sztuki Współczesnej (Städtisches Museum für Moderne Kunst). Jego zbiory obejmują ponad 400 dzieł z zakresu malarstwa i sztuk plastycznych oraz około 5000 grafik. Ekspozycje czasowe są poświęcone takim twórcom, jak Josef Beuys, Gerhard Richter, Andy Warhol, Günther Uecker czy Yves Klein. Ogród Japoński (Japanischer Garten) przy pałacu jest o każdej porze roku oazą spokoju i piękna dla każdego. Podobno niektórzy przyjeżdżają do Leverkusen właśnie ze względu na Ogród Japoński – jest tak piękny.
Przed zamkiem Morsbroich © Agnes
Gdy stwierdziliśmy, że w naszych strojach rowerowych nie bardzo pasujemy do otaczającego nas eleganckiego towarzystwa, zaproponowałam, że może zwiedzimy park, ale Dawid stwierdził, że woli jeździć po mieście. No to wsiadamy na rowery i jedziemy dalej przed siebie.
Fantastyczne jest to, że wszędzie są drogi dla rowerów. Czuję się bezpiecznie, mogąc przez miasto jechać na rowerze, większość drogi jest wydzielona z chodnika dla pieszych.
Mijamy znany stadion BayArena i choć nie jestem jakimś wielkim kibicem piłki nożnej ale zdjęcie przed stadionem niemieckiego klubu piłkarskiego Bayern Leverkusen założonego w 1904 r. uważam za obowiązkowe ;)
BayArena © Agnes
Jedziemy też obok Calevornii, fantastycznego kompleksu basenowego. Tam, dzień wcześniej zażywałam kąpieli w solance, jakuzzi i nawet kilka razy zjechałam dłuuugaśną zjeżdżalnią, mając serce w żołądku :))
Po drodze zatrzymujemy się przy markecie tureckim Antalya Markt. Zostaję z rowerami przed sklepem, a Dawid znika na dobrych kilkanaście minut ale wraca z miną kota, który spił słodką śmietankę. W ręce dumnie niesie dwa pudełka tureckiej herbaty i przyprawę do potraw, niedostępną raczej w Polsce. Wszystkim się ze mną podzielił. 
Jedziemy jeszcze kolejne kilometry i dojeżdżamy do Grossen Silbersee, jeziora z trawiastą i piaszczystą plażyczką i ławeczkami. O tej porze roku, plaża jest opustoszała, ale już sobie wyobraziłam, jak latem mieszkańcy Leverkusen spędzają tu wolny czas. Zatęskniłam za latem...
Nad Wielkim Srebrnym Jeziorem © Agnes
I wracamy. Jedziemy w stronę dworca kolejowego w Opladen i znów odkrywamy, jak różnorodna jest architektura miasta. Nie tylko same bloki.
Na jednej z ulic Leverkusen © Agnes
W domu, w którym goszczę się, trzeba zrobić obiad bo zbliża się pora obiadowa. A po drodze robimy zakupy w Aldi, tzn. ja znów czekam na Dawida przed sklepem, pilnując rowerów. Obserwuję sobie w tym czasie ludzi wchodzących i wychodzących ze sklepu. Ciekawa różnorodność etniczna. 
I koniec wyprawy. A jutro niedziela, powrót do domu i obowiązków...
Trasa

Komentarze (4)

Krótka a jakże fajna wycieczka :)

Trendix 20:50 poniedziałek, 19 października 2015

i to i to fajne ...miło tak z wami sobie pozwiedzać ! :)

tunislawa 19:41 piątek, 16 października 2015

A ja Ci dziękuję za piękne zdjęcia. Bez nich blog byłby nudny...

Agnes 11:33 czwartek, 15 października 2015

To były najlepsze chwile całego wyjazdu.Opis rewelacyjny.

davidbaluch 11:13 czwartek, 15 października 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iecna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]