Wpisy archiwalne w kategorii

Szczecin

Dystans całkowity:62.00 km (w terenie 21.50 km; 34.68%)
Czas w ruchu:08:36
Średnia prędkość:9.39 km/h
Maksymalna prędkość:38.99 km/h
Suma kalorii:1722 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:20.67 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Szlakiem szczecińskich jezior...

Czwartek, 21 kwietnia 2016 · Komentarze(5)
Kategoria Szczecin
Uczestnicy
W czwartek po pracy wybraliśmy się z Dawidem na wycieczkę po Szczecinie. Mój rower już tam stacjonował, wskoczyłam w rowerowe ubranie i wyruszyliśmy w piękne okolice przyrody. Bardzo lubię Warszewo, tym razem Dawid pokazał mi urokliwą część tej dzielnicy, z willami i małymi uliczkami. 
Dojechaliśmy w okolice Arkonki, tu też jest pięknie. I już tak zielono... Zatrzymaliśmy się nad jeziorkiem o wdzięcznej nazwie Jezioro Goplany. Pamiętam Goplanę jako jedną z głównych bohaterek dramatu J. Słowackiego pt: Balladyna. To królowa jeziora Gopła, zamieszkująca szklisty pałac na jego dnie... A Jezioro Goplany (do 1945 niem.Sand See)  to staw położony w północno-zachodniej części miasta (Park Leśny Arkoński), w dzielnicy Głębokie, w sąsiedztwie kąpieliska miejskiego Arkonka. Tymczasem my przysiadamy sobie pod pochyłym drzewem nad tym akwenem wodnym, delektujemy się popołudniowym słońcem i zabawami dzikiego ptactwa. Kaczki zadowolone z wiosny, zataczają kółka nad wodą, nurkują w niej co rusz i dosłownie popisują się przed przypadkowymi widzami. Ten spektakl oglądamy blisko siebie siedząc, zauroczeni naturą. Obok jakaś starsza pani wygrzewa się i czyta jakieś czasopismo. A poza tym żywego ducha.  Jest cicho i spokojnie... Odpoczywamy od pracy i od miejskiego zgiełku.
Trzeba jechać dalej. Tym razem kierujemy się nad kolejny akwen, Jezioro Głębokie. 
Jezioro Głębokie © Agnes
Jezioro Głębokie (niem. Glambeck See), jezioro w granicach Szczecina w północnej części dzielnicy Zachód, w dolinie u podnóża Wzgórz Warszewskich na terenie Puszczy Wkrzańskiej. Nad południowym brzegiem jeziora znajduje się popularne kąpielisko miejskie. Jezioro jest zbiornikiem bezodpływowym położonym w polodowcowej rynnie, zasilanym jedynie przez opady atmosferyczne i wody podziemne. 
Wokół jeziora wytyczono popularny szlak spacerowo-rowerowy (oznaczony czerwonymi znakami) "Wokół Jeziora Głębokiego" o długości około 6 km. Rozpoczyna się na południe od jeziora, w obszarze pętli tramwajowej "Głębokie", prowadzi przez leśne parkingi z wytyczonymi miejscami do palenia ognisk i grillowania przy drodze w kierunku Wołczkowa i nad brzegiem jeziora, otacza jezioro i kończy się przy ul. Kąpieliskowej na osiedlu Głębokie. Możemy na nim podziwiać m.in. pięć pomnikowych dębów szypułkowych o obwodzie 280-305 cm zwanych Brytyjczykami oraz buk o nazwie Upiór. Wspaniale się jedzie tym leśnym duktem wokół jeziora. Ponieważ jest późne czwartkowe popołudnie, niewiele osób spaceruje tę drogą, więc jedziemy bez przeszkód. Robimy rundkę wokół zbiornika, mały odpoczynek na małej plażyczce z miejscem wyznaczonym na ognisko.
Nad jeziorem Głębokie © Agnes
Dawid robi jeszcze zdjęcia pięknych i bajkowych terenów wokół jeziora.
Powoli wracamy do miasta. Ale jeszcze jedziemy lasami, znów mijamy Arkonkę. Zatrzymujemy się na chwilę, bo Dawid postanowił odwiedzić sowę mieszkającą w okolicy. Rozgląda się za znajomym drzewem, wypatruje i rozczarowany wraca na rower. Sowy dziś nie ma. Głośno zastanawia się, co się mogło z nią stać, ale pocieszam go, że prawdopodobnie gdzieś sobie poleciała i wróci. Albo... poznała fajnego pana Sowę i wyprowadziła się z kawalerki na M4 ;) 
Powrót lasem © Agnes
Wkrótce dojeżdżamy na osiedle Dawida, ale tam jeszcze lawirujemy wąskimi uliczkami, zabudowanymi szeregowcami z przydomowymi ogródeczkami. Fajnie byłoby tak mieszkać. Niby miasto ale tak spokojnie, cicho, ładnie. Dawid pokazuje mi ciekawostkę. Hotel dla owadów. To mały ul, w którym mogą przebywać dzikie zapylacze. Powstał w ramach kolejnej odsłony kampanii „Przychylmy pszczołom nieba”, Greenpeace zbuduje w Szczecinie 7 hoteli dla pszczół samotnic i innych dziko żyjących owadów zapylających. Projekt jest efektem zorganizowanej jesienią 2013 roku akcji społecznej Greenpeace „Adoptuj Pszczołę”, podczas której, dzięki wsparciu tysięcy osób z całej Polski, udało się zebrać fundusze na ustawienie 100 hoteli dla dzikich zapylaczy w kilkunastu miastach Polski. Kampania „Przychylmy pszczołom nieba" ma na celu zwrócenie uwagi na problem wymierania pszczół miodnych i dziko żyjących owadów zapylających. Szczytny cel. Bez pszczół nie ma życia na Ziemi.
Jesteśmy pod domem Dawida. Pakujemy mój rower do alfy, słodki całus na pożegnanie i wracam do Polic, do dzieci. Ale w głowach naszych już narodził się kolejny pomysł na wspaniałą wycieczkę rowerową. Oby tylko nie padało...

Rowerowa niedziela

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · Komentarze(7)
Kategoria Szczecin
Uczestnicy
W niedzielę po południu postanowiliśmy pojeździć trochę z Dawidem. Z początku trasa miała być dłuższa i zahaczyć nawet o Skarbimierzyce, ale plan się ten jednak nie powiódł i skończyło się na 18 km na Jasnych Błoniach. Ale po kolei.
Przyjechał Dawid do Polic i stąd ruszyliśmy autem z rowerem do Szczecina, aby z pod jego domu wystartować. Było słonecznie i dość ciepło, taka pogoda cieszy i wreszcie mogliśmy pooddychać świeżym powietrzem. Hmmm, trudno mówić w Szczecinie o świeżym powietrzu, ale wkrótce opuściliśmy miasto i jechaliśmy leśnymi drogami. Byłam zachwycona trasą, ale jednocześnie rozczarowana szczecińską Gubałówką, którą mijaliśmy. Jakaś taka zaniedbana, nie tak sobie wyobrażałam miejsce zimowych sportów mieszczuchów, którym za daleko do prawdziwych stoków. Na zboczu leżały jeszcze płaty śniegu,  choć wszędzie dokoła zaczyna zielenić się przyroda.
Chwila postoju przy strumyku zwanym Osówką i jedziemy dalej.  Dawid pokazuje mi swoje ulubione i faktycznie urocze miejsce i nawet pstryka mi fotkę ;)
Przy Osówce © Agnes
Pedałujemy rano, bo już za chwilę, już za chwileczkę czeka nas ognisko i pieczenie kiełbasek. Dawid zaopatrzył nas w prowiant, jak zawsze zadbał o najdrobniejsze szczegóły, aby nam było przyjemnie.
Dojeżdżamy do Polany Harcerskiej, na której dość sporo ludzi. Nie dziwimy się, przecież jest tak przyjemnie. Ognisko pod daszkiem już płonie, zadbała o to młodzież racząca się kiełbaskami i piwem, a my dinozaury (Dawid śmie nas nawet nazywać mamutami ;) dosiadamy się na troszkę.
Na Polanie Harcerskiej © Agnes
Są nawet gotowe kijki, więc śmiało nabijamy po dwie kiełbaski a Dawid wyciąga z plecaka te "najdrobniejsze szczegóły".
Zacny trunek © Agnes
Kiełbaski są naprawdę pyszne, przypiekam je w ogniu i nagle... jedna ląduje w ognisku. Słyszę urocze buuuu z ust naszych tymczasowych towarzyszy ale ja ze śmiechem ratuję sytuację i wyciągam kiełbaskę z popiołu. Chyba jest jeszcze smaczniejsza, trochę chrzęści między zębami ale czy właśnie o to nie chodzi? Dawid co prawda mnie ostrzegał, i twierdzi, że go nie słucham. Słucham go a jakże, nawet nie wie jak bardzo.
Smaczne kiełbaski © Agnes
Po obfitej uczcie jedziemy dalej. Zażądałam, żebyśmy pojechali do Parku Kasprowicza i na Jasne Błonia bo mam ochotę wreszcie zobaczyć słynny kobierzec krokusów. Plany, jak pisałam wcześniej były trochę inne, ale dochodzimy do wniosku, że jest trochę późno i nie damy rady jeszcze pojechać do Skarbimierzyc. Ale innym razem bardzo chętnie tam pojadę.
Poza tym słońce trochę zaszło i powiało chłodem. Zatem meta to Jasne Błonia, gdzie siadamy na wolnej ławczce i w milczeniu odpoczywamy...

Dzień Kobiet na dwóch kółkach

Sobota, 5 marca 2016 · Komentarze(4)
Kategoria Szczecin
Z wielkim opóźnieniem, ale w końcu postanowiłam opisać Rowerowy Rajd z okazji Dnia Kobiet zorganizowany 5 marca po raz piąty przez Madbike w Szczecinie, sklep rowerowy. Ja na takim rajdzie znalazłam się po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni.
Przyjechałam do Szczecina na miejsce startu, czyli na Jasne Błonia, pod Pomnik Czynu Polaków. W plecaczku dźwigałam kilka puszek i suchą karmę dla piesków i kotków ze szczecińskiego TOZu. Taki fajny gest od cyklistek dla bezdomnych zwierzątek domowych. 
Start pod Pomnikiem Czynu Polaków na Jasnych Błoniach © Agnes
Na miejscu już była liczna grupa rowerzystek a ich rowery ozdobione były sztucznymi bądź prawdziwymi kwiatami. Pięknie... Na miejsce podjeżdżało coraz więcej kobiet i dziewcząt. Nie brakowało nawet dzieci. Pogoda mogła być nieco lepsza, było dość chłodno ale na szczęście nie padało. Na starcie nie brakowało też licznych fotografów i fotoreporterów a także telewizji, którzy mieli relacjonować naszą wycieczkę.
Na starcie na Jasnych Boniach © Agnes
Ponieważ przybyłam jako pierwsza z dwudziestu uczestniczek, otrzymałam pamiątkową plakietkę. Ale największą niespodziankę zrobił mi Dawid, który przybył z Kacperkiem na miejsce startu, dać mi całusa na drogę i zrobić kilka fotek. A mój kochany kibic Kacperek wręczył mi paczuszkę moich ulubionych M&msów i też dał całusa na drogę. Ale było mi miło, nie spodziewałam się, że podjadą na Jasne Błonia. Ja uwielbiam miłe niespodzianki! Dawid pokazał mi kilka osób z Bikestats, między innymi sympatycznego Trendixa, który przywitał się ze mną tak, jakbyśmy znali się od dawna. Robił też po drodze wiele zdjęć.
Z moim małym kibicem Kacperkiem © Agnes
W końcu, po przedłużonym czasie zbiórki, po przemowie organizatorki i pamiątkowym zdjęciu wyruszyliśmy. Sporo na było, nad naszym bezpieczeństwem czuwali panowie w odblaskowych kamizelkach, tzw. funkcyjni. 
Jechaliśmy przez Park Kasprowicza, fantastyczna trasa. Spotkałam kilka znajomych koleżanek, po drodze, pedałując, zamieniłam z każdą kilka słów. Potem przez las pojechaliśmy na Głębokie, gdzie czekały na nas kolejne uczestniczki. Stamtąd dalej trasa prowadziła do Gospody Lawendowej w Tanowie. 
Po 11 km dojechałyśmy na metę. Tam już płonęło dla nas rozpalone ognisko, w Gospodzie czekała kawa, herbata i ciasto za symboliczne pieniądze. Można też było zjeść pyszny żurek, kiełbasę z grilla lub hamburgery. Ponieważ było trochę chłodno, taki poczęstunek cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Atmosfera była bardzo przyjemna, poznałam kilka przemiłych osób, wymieniałam się doświadczeniami jako cyklistki i z chęcią wysłuchałam innych osób.
Na mecie w Lawendowej w Tanowie © Agnes
Następnie zrobiła się wielka kolejka po gadżety ufundowane przez organizatorów. Wybrałam sobie plecaczek w kolorze lawendy i ręczniczek do twarzy, także w tym samym kolorze.
A potem zachęcono to uczestnictwa w zumbie. Fantastycznie, dawno nie tańczyłam! Ponieważ pierwszy układ do piosenki Shakiry znałam na pamięć, chętnie poruszałam bioderkami. Popatrzyłam jeszcze, jak uczestniczki rajdu świetnie tańczą kolejne układy...
Zumba w wykonaniu cyklistek © Agnes
I w końcu postanowiłam wrócić do domu. Moje koleżanki upłynniły się wcześniej, więc wracałam z Tanowa do Polic sama, trochę pod wiatr. Ale bardzo zadowolona! Do zobaczenia za rok!!!!

Szczecin pachnący czekoladą...

Niedziela, 27 września 2015 · Komentarze(5)
Kategoria Szczecin
Przyszła niedziela. Jest cieplutko i bardzo słonecznie. A ja... przeziębiona... Jechać czy nie jechać na zaplanowaną wycieczkę, oto jest pytanie. Szekspir mi nie podpowie, co mam robić, więc wypijam Teraflu, biorę potem jeszcze jeden paracetamol i czując się całkiem dobrze, postanawiam spędzić popołudnie pedałując przed siebie. Nie gorączkuję, a na katar zaopatruję się w chusteczki i "jadymy". Jak zawsze z moim Dawidem.
Przed Teatrem Polskim © Agnes
Wyruszyliśmy spod Teatru Polskiego w Szczecinie i śmigamy przez Wały Chrobrego. To jedna z wizytówek Szczecina. Tu odbywają się imprezy typu The Tall Ships Races. Dziś ulica otwarta, leniwie spacerują ludzie wzdłuż wybrzeża, ruch samochodowy dość niewielki. Wały Chrobrego (do 1945 roku Taras Hakena)  to taras widokowy o długości ok. 500 m  na skarpie wzdłuż Odry. Na wzgórzu znajduje się Akademia Morska, oraz Muzeum Narodowe, w którym mieści się także Muzeum Współczesne. Piękne, odnowione przed laty miejsce do spacerowania wielu szczecinian i przyjezdnych.
Na Trasie Zamkowej © Agnes
Wjeżdżamy na Trasę Zamkową, trochę pod górkę ale jedzie mi się jakoś płynnie i szybko. Dawid pyta czy czuję zapach i wtedy do moich nozdrzy dolatuje przepiękny słodki zapach czekolady! Jak pysznie pachnie! Aż marzymy o kawałeczku czekolady, choć zapach jest o wiele bardziej interesujący niż smak. Wszystko to za sprawą Przedsiębiorstwa Przemysłu Cukierniczego "Gryf" SA w Szczecinie. Tu miasto pachnie czekoladą...
Jedziemy ulicą Gdańską, tu ruch duży, ale jest i droga rowerowa. Niestraszne więc nam samochody i autobusy. Przy okazji podziwiamy wkomponowaną w architekturę miasta nową trasę szybkiego tramwaju. A Basen Górniczy i pętla tramwajowo- autobusowa jest bardzo zmodernizowana. Mimo, że nie jestem szczecinianką (choć urodziłam się w tym mieście i z dwa lata mieszkałam), to jestem dumna z tego miasta. Już nie jest zapyziałą wioską z tramwajami. Po drodze, na ulicy Przestrzennej Dawid pokazuje mi piękną marinę. Ja jeszcze tylu rzeczy i miejsc nie widziałam. To tak, jakbym za sprawą Dawida obudziła się z jakiegoś zimowego snu. Nucę pod nosem piosenkę Wodeckiego dedykowaną Dawidowi: "Z Tobą chcę oglądać świat"... 
Marina © Agnes
Wjeżdżamy do starej dzielnicy Szczecina, Dąbie. Tu zostałam zaproszona na smaczną pizzę w Pizzerii "Torino" o której nigdy nie słyszałam, a z głównej ulicy wcale jej nie widać. A pizza jesienna, bo z podgrzybkami. Ja to chyba jestem straszny głodomor, bo patrzę tęsknię w menu na pizzę gigant ale Dawid zapewnia mnie, że najemy się średnią. Jakoś mu nie dowierzam... Patrzę na niego podejrzanie. Ale oczywiście okazało się, że miał rację. A przy okazji ucztowania czuliśmy się jak pod syryjskim obstrzałem. Na zadaszenie letniego ogródka co rusz spadają kasztany i nieźle bombardują. O mały włos Dawid dostałby taką kolczastą kulką ;) 
W Pizzerii Torino © Agnes
Po miłym zapełnieniu brzuchów, ruszamy dalej. W Zdrojach kierujemy się znów na Gdańską i wracamy powoli do centrum. Mamy okazję podziwiać szybowce jak latają nad nami a potem obniżają lot i kierują się na lądowisko w Dąbiu.
Lądowanie szybowca © Agnes
I znów na Trasie Zamkowej podziwiamy piękną panoramę Szczecina, zatrzymujemy się także przy ciekawym muralu. Zastanawiam się przy tym, co autor malunku miał na myśli, tworząc to dzieło. I znów pachnie czekoladą...
Panorama Szczecina z Trasy Zamkowej © Agnes
Mural © Agnes
Pomimo przeziębienia, jestem bardzo zadowolona z tej małej wycieczki po Prawobrzeżu. Dawid mnie zaraził swoją "cyklozą" i pokazuje mi świat. Tak bliski, a tak mało mi znany... A autorem zdjęć jest oczywiście Dawid ;)
Odpoczynek na Wałach Chrobrego © Agnes 
Nasza trasa